Plac pięciu rogów / 2016
animacja
Czy można odpocząć na skrzyżowaniu?
Regularną siatkę ulic centrum zbudowaną na kierunkach równoległym i prostopadłym do Wisły przecina łuk historycznego traktu zwany uśmiechem Warszawy. Trzy kierunki krzyżujące się na tym stosunkowo niewielkim placu tworzą pięć otwarć, a pierzeje budynków, mimo że dość wysokie nie domykają wystarczająco wnętrza i nie dają mu oparcia ze wszystkich stron. Pasma ruchu pokrywają niemal całą powierzchnie, a całość tworzy raczej rodzaj dużego skrzyżowania, a nie placu jako wnętrza urbanistycznego.
Mimo planowanego znacznego ograniczenia ruchu samochodów, Plac Pięciu Rogów nadal przyjmować będzie potoki pieszych i pojazdów z sześciu kierunków. Na ich drodze nie powinno się stawiać barier. Poza przebiegiem głównych strumieni pozostają dwie niewielkie powierzchnie w kształcie trapezu przy pierzei północnej i trójkąta pośrodku placu. Otoczone z wszystkich stron ruchem nie dają szansy na siedzenie w poczuciu bezpieczeństwa frontem do ruchu a plecami do bezpiecznego oparcia.
Na Chmielną i Plac Pięciu rogów nie trzeba tam przyciągać ludzi. Raczej brakuje dla nich miejsca. Pomysł podziemnego traku to pomysł nowego charakteru przestrzeni publicznej, która może przynosić spore zyski dla miasta bezpośrednio z wynajmu lokali, z podatków i opłat pośrednich.
Przyjmując dla pierwszego etapu, że ze względu na konieczność pogłębienia sieci koszt budowy 1 m2 powierzchni do wynajęcia wynosić będzie nawet 10 tys. przy cenach najmu 150-250zł zwrot kosztów nastąpić może już po ok. 4 latach.
Może to być idealny przykład symbiozy przestrzeni publicznej i prywatnego businessu.
Plan nocy
Pierzeje budynków, mimo że dość wysokie nie domykają wystarczająco wnętrza i nie dają mu oparcia ze wszystkich stron, a ślepa ściana na zamknięciu pierzei zachodniej nadal „krwawi”
Jest to jedno z wielu takich miejsc w Warszawie będących pozostałością po pośpiesznej, powojennej odbudowie. Arbitralne zmiany urbanistyczne często nie liczyły się z istniejącą tkanką lub świadomie ją lekceważyły.
W tym konkretnym przypadku najlogiczniejsza wydaje się rozbudowa Domu Jabłkowskich częściowo w miejscu istniejącej w tym miejscu przed wojną kamienicy, tak jednak, aby nie zakłócić dojazdu do budynków w drugiej linii zabudowy i płynnie połączyć z powojenną zabudową.
Przy kamiennych barierach okalających obniżenia powierzchni placu zaprojektowano długie ławy. Ludzie przechodzący przez plac w każdym kierunku mogą na nich przysiąść i odpocząć, by po chwili włączyć się ponownie w strumień pieszych. Od strony bariery nie może przyjść zagrożenie. Można się bezpiecznie „pogapić” na przechodniów i zerknąć na plac dolny. Na moście ulicy Chmielnej siedzieć się będzie w koronach drzew rosnących poziom niżej. Część trójkąta pośrodku placu pozostawiono na dotychczasowym poziomie. Jest to miejsce na aktywności związania ze sztuką ulicy lub działania promocyjne adresowane do jak największej grupy przechodniów.
Przekrój przez plac
Na dolny poziom dostać się można szerokimi schodami od strony północno- zachodniej i południowej oraz centralnie usytuowaną windą. Korony drzew i przepuszczający światło „most” tworzą tu chłodny półcień. Odgłosy miasta dobiegają z oddali i nie zagłuszają szumu listowia. Na dole nie ma poczucia niedomknięcia wnętrza. Ponad barierami widać korony budynków otaczających plac. Usiąść można na stałych ławach okalających pnie drzew, przy jednym z lokali, lub na którymś z wolno stojących krzeseł. Takie zwykłe krzesła znakomicie sprawdzają się w przestrzeni publicznej. Można je łatwo przestawiać aranżując naprędce małe grupy dyskusyjne.
To miejsce służyć może nie tylko odpoczynkowi, ale również występom, koncertom i projekcjom filmów przy wykorzystaniu schodów i ruchomych krzeseł jako widowni.
Plac dolny może być zrealizowany w różnym zakresie towarzyszących mu usług. W najszerszym zakresie może stanowić początek nowego obszaru penetracji miasta.
Dla zachowania tradycji tego szlaku i ułatwienia odszukiwania jego śladów proponuje się podkreślenie trasy za pomocą światła po zmroku i nadania mu odrębnego charakteru.
Drzewa oświetlone będą z posadzki wszędzie taką samą zimną temperaturą barwową 5000K, a na okrągłych wbudowanych w posadzkę luksferach świecących zimną barwą umieścić można słowa lub ideogramy. W ten sposób idąc po Uśmiechu stąpać się będzie po kroplach światła w posadzce i podobnie jak przy dawnych traktach podróżnemu towarzyszyć będą drzewa.